No to zaczynamy :)

Czyli sezon się zaczął. Dla mnie. Bo tak w ogóle to zaczął się wcześniej. Już było parę festiwali, tylko po pierwsze: to ja na wszystkich nie mogę być (niestety), po drugie: ostatnio chorowałam. Chociaż skutki tego ostatniego wirusa nadal odczuwam…
No ale sio z tym!
Odwiedzający mój blog już się zapewne domyślają co ich czeka…:)
OGRODZIENIEC!
Najazd barbarzyńców. Zawsze uważałam, że ta nazwa pasuje raczej do turystów, nie do odtwórców… :)))

Jak zwykle będzie trochę widoków z zamku, trochę wypatrzonych ciekawostek. 🙂 Niby ciągle to samo, ale zawsze znajdzie się coś fajnego. Żałuję teraz, że nie poprosiłam jednej dziewczyny o zgodę na zdjęcie z publikacją, ale ja czasem jestem tak głupio nieśmiała, a czasem zbyt śmiała… 🙂 Dziewczyna była ubrana w stylu gotyckim. Strój piękny, makijaż też. Aż dreszcze przechodziły.:) Ale naprawdę świetnie to wyglądało. W ogóle przedstawicielek tego stylu było sporo, przecież był Percival… Zespół i jego występ pominę… No nie lubię i już!
Oczywiście zawsze wpadnie mi w oko jakieś dziecię. To było daleko i niesamowicie ruchliwe, ale coś tam udało się zrobić.:) To było pod sceną, cała przestrzeń była jej.:)

Zaczęliśmy od zwiedzania zamku i po drodze porobiłam trochę zdjęć z góry. Zawsze fajnie z mostu patrzy się na turniej łuczniczy.

Tym razem zauważyłam coś ciekawego, to chyba były cele? 🙂

Tym razem zrezygnowałam ze zwiedzania zamku. Miałam kłopoty z adaptacją, ciągle kręciło mi się w głowie. Przyzwyczajałam się baaardzo powoli. Panowie sobie pomykali po schodach i komnatach, ja podziwiałam zamek z dołu. Chodzenie po schodach pewno by się źle skończyło. I tak gdy dotarłam na dziedziniec, to musiałam usiąść, bo zrobiło mi się ciemno przed oczami… Zazdrościłam im, bo w zeszłym roku bardzo mi się tam (mimo schodów) podobało. No cóż, zamek nie ucieknie… Z dołu też jest piękny.:)

Przy okazji zdjęcie zabudowań na Górze Birów. Właściwie to nie jest daleko i trzeba będzie kiedyś tam się przejść. Ogrodzieniec jest najbliżej nas ze wszystkich miejsc, w których odbywają się tego typu imprezy i można to jakoś wykorzystać.:)

Synkowi było mało zamku i zachciało mu się biegania po skałach, z elementami wspinaczki. Oczywiście musiałam tam poczłapać z aparatem.

Sprawdziłam, że roślinki mają się dobrze i z zapałem rosną na skale.:)

Piękne to wszystko. Ludzie snują się między kramami, dzieci biegają, chłopcy na poczekaniu tworzą małe drużyny, zbrojne w miecze i tarcze, i pomykają z dzikim wrzaskiem. A nad tym wszystkim krąży dron. Chyba się będzie trzeba do tego przyzwyczaić… Chociaż on wydaje taki dźwięk podobny do komara i ma się ochotę jakoś go trzepnąć.:)

Jak zwykle nie mogło zabraknąć zwierząt. Sporo pięknych psów. Tego „upolował” synek.:)

Spodobał mi się ten strój w kratkę. 🙂 Przy okazji przyglądając się ubraniom, zauważyłam trochę z późniejszych czasów. Z reguły preferowany jest tu wiek X, czyli czasy Mieszka I. Mam nadzieję, że tak zostanie.:)

Pierwszymi walkami były drużynowe walki o most. Na to sobie popatrzyłam z daleka, nawet dobrze było z dołu widać. Zastanawiałam się tylko, czy on w końcu spadnie, czy nie, ale wyraźnie nie miał zamiaru.:) To była bariera przy moście.:)

Teraz zrobię przerwę, bo sporo mi się tego uzbierało.:) W drugiej części będzie o walkach wojów i ochrzczą Mieszka I, któremu towarzyszyła Dobrawa. Ta przynajmniej była ładna i sympatyczna… 🙂
Pozdrawiam serdecznie:)
Grażyna

2 uwagi do wpisu “No to zaczynamy :)

  1. Piękna relacja, muszę się jednak do Ogrodzieńca wybrać. Może rodzinkę wyciągnę.
    Skoda, że kondycja nie pozwoliła Ci w pełni cieszyć się urokami zwiedzania.

    Polubienie

    • Jeśli tylko możesz, to jedź. Zajrzyj na ich stronę, tam jest plan imprez na ten rok. Ja oczywiście jeżdżę tam ze względu na moją ulubioną epokę, ale myślę że poza imprezami jest tam przepięknie i bez takich tłumów, chociaż teraz trzeba brać pod uwagę wycieczki.:)
      Szkoda mi tego zwiedzania zamku, bo jest wspaniały, a mąż mówił, że są nowe przejścia. Ale może za rok…:)

      Polubienie

Dodaj komentarz