Początek jesieni oznacza koniec sezonu. To ostatni festyn archeologiczny w roku. Biskupin jest na liście odwiedzin obowiązkowych. Od tego roku tym bardziej.:))) A to oznacza podsumowania.
Zaczniemy od podsumowania roku jubileuszowego. Tym razem chodzi mi o obchody 1050 rocznicy chrztu Mieszka I i zarazem symbolicznego chrztu Polski. W Biskupinie odbywała się inscenizacja tego wydarzenia, zorganizowana przez Drużynę Wojów Piastowskich „Jantar”, której dowódca – Albert Kiszkurno – grał rolę Mieszka I.
Tekst publikuję zatem za zgodą samego Księcia.:)
***
Historia zaczyna się w czasach, kiedy światem i losami ludzi rządzili bogowie. Świętowit, Perun, Weles, Mokosz i wielu innych. Ludzie czcili ich w kącinach i świętych gajach. Składali im ofiary i drżeli przed ich gniewem.
I oto pewnego dnia, w chacie Siemomysła rodzi się dziecię, które zburzy odwieczny porządek i poprowadzi swój lud nową drogą – Mieszko.
„…Dawna wiara ze świętych gajów musi odejść. Zostanie tylko lud, który będzie musiał iść razem ze mną i przyjąć nową wiarę.
Dziś jedno plemię waśni się z drugim o ziemię. Jeden władyka silniejszy od drugiego jeno w gębie. A gdzie jedność? A gdzie jeden silny książę, jak w Europie?
… Niech będę przeklęty przez ojców!
Zetnę święte gaje, zburzę kąciny. Przyjmę nową wiarę.
Stworzę mocne państwo. Połączę ludzi, mówiących tym samym językiem. Dam im siłę i potęgę. Pobuduję grody, uzbroję wojów.
Stworzę nowy świat.
To jest moja droga.”
Ambitne to plany i wielkie dzieło. Trudna, ryzykowna droga. Lecz z tym wyzwaniem mierzy się charyzmatyczny człowiek o wielkiej sile ducha i odwadze. Dobiera sobie sojuszników i pomocników. Z Czech przybywa chrześcijańska księżniczka Dobrawa.
Wraz z nią pojawia się biskup Jordan.
On dokonuje chrztu Mieszka.
Odtąd, chrześcijański już, książę będzie tworzył coraz silniejsze państwo. Budował jego potęgę i rozsławiał jego imię.
Syn książęcej pary, Bolesław, zwany Chrobrym, poprowadzi dzieło swego wybitnego ojca. Aż do roku 1025, kiedy włoży na swe skronie koronę i stanie się pierwszym królem Polski.
Zapraszam na ciąg dalszy biskupińskich opowieści.:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Grażyna
Ten okres naszej historii nieodmiennie kojarzy mi się z „Bolesławem Chrobrym” Gołubiewa. Książkę nie tylko przeczytałam, ale przeżyłam. I mało mnie obchodzi ile w niej fikcji, a ile prawdy.
Bardzo fajne zdjęcia te w dymie.
PolubieniePolubienie
Bo czystej prawdy historycznej to raczej mało znajdziemy o tamtych czasach. Wszystko ginie w mroku. Teksty, które mamy, powstawały często na zamówienie władców. Pełno w nich mitów i legend. Ale to fascynujący czas, czas silnych władców, potęgi.
A Mieszko I to przykład takiego właśnie wspaniałego, charyzmatycznego władcy. U mnie zawsze jest na pierwszym miejscu, niezależnie od tego, co o Nim piszą.:)))
PolubieniePolubienie
Pamiętam, że jesteś wielbicielką Mieszka I.
Podobają mi się zdjęcia, szczególnie te w dymie.
Pozdrawiam najpiękniej.
🙂
PolubieniePolubienie
:)))
Wiesz, tam wszędzie się jakieś dymy snuły, to nie było innej możliwości.:)))
PolubieniePolubienie
A mnie się żal zrobiło świętych gajów i dawnych Bogów.
PolubieniePolubienie
Mnie też…
PolubieniePolubienie
Trzeba było nie lada odwagi, by wyciąć święte gaje. Podziwiam go za to.
Był i odważny i mądry.
Buziaki i czekam na dalszy ciąg opowieści !
PolubieniePolubienie
To był wspaniały władca.
Będzie trochę o modzie.:)
Buziaki:)
PolubieniePolubienie
Piękne zdjęcia unaoczniają historyczne dzieje. Gołubiewa niezwykle cenię ze względu na klimat powieści. U Ciebie też wyczuwam podobny nastrój. Czekam na następną notkę z niecierpliwością.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie
Następna notka zamotana w tkaniny i przędzę.:)
Serdeczności:)
PolubieniePolubienie
Cherezińska twierdzi, że gaje sobie spokojnie stały dalej, tylko kapłani jakoś tak dziwnie przepadali bez wieści…:) No i gdyby Dobrawa rzeczywiście tak wyglądała, to chciałbym zobaczyć jak też ten Mieszko wytrzymał ten rzekomy rok, który minął od jej przybycia do chrztu i ślubu…:))
Kłaniam nisko:)
PolubieniePolubienie
No i ciekawe, czy Dobrawa taka obojętna była…:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubienie