Coś ostatnio te wpisy są z dużym poślizgiem, ale tak jakoś w te wakacje nie mam czasu.:)))
Teraz pora na kolejny wyjazd. Zaniosło nas pewnego pięknego dnia do Sobótki, położonej u stóp Ślęży. Miejsce niezwykle stosowne, nastrojowe, z ciekawym klimatem. Otóż odbywa się tam festiwal słowiański. Młodziutki on jeszcze, ale sympatyczny, bez zadęcia i wielkich tłumów. Miła atmosfera, warto było.:)
To oczywiście nie jest tak blisko i po drodze mijaliśmy duuuuże miasto z ciekawym mostem.:)
Samochód zostawiliśmy sobie na parkingu, sympatyczny pan pobrał opłatę i wskazał nam miejsce. Potem kawałek pod górę i dotarliśmy. Na dzień dobry jedna z odnalezionych tam rzeźb o nazwie Mnich. Do słynnego niedźwiedzia nie dotarliśmy, ale to już jest na następną wyprawę. Mamy zamiar przyjechać tu tylko dla samej Ślęży.:)
Idziemy dalej i za drzewami pojawia się znajomy, jakże miły sercu widok.:)
Jak się okazało, dalej jest współczesna wersja.:)))
Ponieważ zbliżała się pora obiadowa, dziecięcia były już głodne, to po krótkiej przebieżce po terenie, poszliśmy do knajpy. Sympatyczna z wystrojem w stylu mieszanym, słowiańskim i myśliwskim.:) Ciekawe rzeźby były wewnątrz i na zewnątrz.
Mnie się jeszcze podobał „talerz” na pizzę i urządzenie dla klientów. Gdy przyjechało windą nasze jedzenie, to zmyślne urządzenie migało i piszczało. Pani wydająca posiłki nie musiała dzięki temu ryczeć: „PIZZA!!!”
Z najedzonymi dziećmi mogliśmy już spokojnie połazić po terenie. No cóż, to była jedyna wada tej imprezy. Teren niezbyt wygodny, stromy, trzeba było uważać pod nogi. Dobrze że były tam kramy, to się chodziło wolno. A było dużo różnych pięknych rzeczy.:))) Ja jeszcze wypatrzyłam panią, która tkała krajkę na skomplikowanym urządzeniu. Takie krosno do tkania krajek, znam tylko angielską nazwę inkle loom. Pani zrobiła je sobie sama.:)
Niektórzy przyjeżdżali ze swoimi zwierzątkami i prowadzili je na smyczy.:)
Atrakcji było sporo. Opijaliśmy się pyszną, chłodną miętową miodoladą. Dzieci dostały zmyślne piszczałki i piękne świece woskowe. Dostały! Ot tak po prostu. Bo na przykład ładnie tańczyły.:) Mnie ktoś poczęstował jakimś procentowym napitkiem.:) Synuś dorwał się do lin, bo tam był park linowy i trochę sobie połaził po dziwnych rzeczach.:) Córcię urzekli panowie grający na bębnach. Najpierw potańczyła, a potem dostała bębenek i dołączyła do zespołu.:))) Postrzelaliśmy sobie nieco z łuku – tutaj ja miałam najlepsze wyniki.:) A dzieciom spodobała się galopująca świnka, klasycznie z jabłkiem w ryjku. Ale ona miała wziąć udział dopiero w nocnej biesiadzie.:)))
Czekaliśmy wytrwale na występ naszego ulubionego zespołu Jar. Zjawili się niecałą godzinę przed koncertem. Przywitaliśmy się, kupiłam płytę, pogadaliśmy. Ponieważ zostało nam trochę czasu, to poszliśmy na spacer. Wystarczył jeden zakręt, a zniknął gwar festiwalu i otoczyła nas cisza świętej góry. Pięknie, spokojnie, majestatycznie, magicznie. Łagodna droga. Można by tak iść i iść. Powoli zaczynało się ściemniać, słońce chyliło się ku zachodowi. Migotały delikatne dzwonki naparstnic, pyszniły się paprocie, na niektórych roślinach migotały niczym klejnoty kolorowe chrząszcze. Otaczał nas dostojny spokój odwiecznej góry. Miałam wrażenie, że gdy jeszcze dalej pójdziemy, to usłyszę trzask ogniska i śpiewne inkantacje kapłanów. Niezwykła jest ta góra.
Zbliżała się pora koncertu, wróciliśmy. Widok z góry podczas zachodu był piękny.
Jar oczywiście nie zawiódł.:))) Porwali publiczność. Tańczono indywidualnie i w kręgach. Radość, muzyka porywająca, czasem z nutką smutku czy zadumy, rytmy, których słucha się sercem. Eeeech! Oni są wspaniali!
Wracaliśmy pełni wrażeń, zmęczeni, ale zadowoleni. Dzieciom się podobało, impreza warta polecenia. Cudnie było! Może w przyszłym roku też się wybierzemy? Mamy nowe miejsce festiwalowe i warto to wykorzystać.:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Grażyna
Przepiękny wyjazd mieliście!!!
Sama radość i korzyść.
Pozdrawiam Cię serdecznie Grazynko i zapraszam do siebie.
🙂
PolubieniePolubienie
Pięknie było.:)
Jak znajdę nieco czasu, bo ostatnio u mnie krucho z tym towarem.:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubienie
Znam okolice i bardzo żałuję, że wypadki losowe nie pozwoliły całej mojej rodzinie dotrzeć na Ślężę… Widać, że jest czego żałować. Ale że na pocieszenie dostałem płytę Jaru (jeszcze raz dziękuję!), to nie narzekam, tylko włączam i słucham 🙂 Bo własną tradycję szanować trzeba, ot co! 🙂
PolubieniePolubienie
To jeszcze „młody” festiwal, to chyba była IV edycja, w porównaniu np. do Wolina czy Biskupina, w których festiwale mają ponad 20 lat.:) Wszystko przed Wami.:)))
Mam nadzieję, że usłyszysz ich kiedyś na żywo. Są fantastyczni!:)
PolubieniePolubienie
Dobra wiadomość na przyszłość bo te festivale SWAR i SLOT ładnie się wiążą i nawet przepakowywać się nie trzeba bo jeden 6 do 8 a drugi 9 do 13 lipca i w niewielkiej odległości od siebie. Cieszę się, że Wam się podobało
PolubieniePolubienie
To był wypad jednodniowy. Niestety nie dysponujemy zbyt dużą ilością wolnego czasu. No i wątpię czy dzieci by tyle wytrzymały.:))) Od nas to jednak tak bardzo blisko nie jest.:) My zresztą wszędzie mamy daleko.:)))
PolubieniePolubienie
Takie wypady, które łączą, nie dzielą, przybliżają ludzi do siebie są niezwykle cenne. Widzę zdjęcia, więc jakbym trochę i ja korzystała z tej wycieczki na Ślężę.
Serdeczności
PolubieniePolubienie
My bardzo lubimy te klimaty.:))) A samą Ślężę chcemy odwiedzić w spokojniejszym terminie.:)
Serdeczności:)
PolubieniePolubienie
Pięknie. Taki „młody” festiwal ma urok tym większy, że jeszcze mało tłumów. Okolice też, nigdy tam nie byłam, Tylko ta świnka mi się nie podoba.
PolubieniePolubienie
No właśnie, nie ma tam obłędnych tłumów.:) Wolin i Biskupin są zadeptane w czasie festiwalu. Mam nadzieję że festiwal się utrzyma.:)
Na świnkę wiele osób patrzyło wielce łakomym wzrokiem.:)))
PolubieniePolubienie
Piękny krajobraz i cudowne zdjecia
PolubieniePolubienie
Bardzo nastrojowe, niezwykłe miejsce i świetna atmosfera.:)
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie
A to perełkę sobie „zmajstrowałaś”…;o)
PolubieniePolubienie
🙂
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie
miejsce znam,Ślęża przedeptana wzdłuż,wszerz i w poprzek,co trzeba wygłaskane;).Nie wiedzialam o festiwalu ,WOW! fajnie że byliście,lubię takie klimaty 😉
PolubieniePolubienie
Festiwal jeszcze młody.:) Pierwszy raz byliśmy. Marzy mi się dotarcie do Niedźwiedzia.:)
PolubieniePolubienie
Sam nie wiem, być może podobieństwo linii melodycznej oraz nostalgiczny klimat skojarzył mi się z czymś takim:
Moglibyście kiedyś nas tam kiedyś zabrać swoją drogą 😦
Serdeczności od nas dla Was 🙂
PolubieniePolubienie
Utwór i wykonanie mi się podoba.:)
Festiwal jest naszym tegorocznym odkryciem, to był taki wyjazd „węszący”.:)))
Jak będziecie chętni na taki wyjazd, to się kiedyś umówimy.:) My jeszcze chcemy w tym roku jechać tradycyjnie we wrześniu do Biskupina, a to już ostatni festiwal w sezonie. Zobaczymy, co będzie w przyszłym roku.:)
Serdeczności:)
PolubieniePolubienie
Wyjątkowo dobrze czułem się na Ślęży, ale pewnie pamiętasz jak kiedyś rozmawialiśmy o czymś, co można by nazwać dalekimi wspomnieniami. Niestety, byłem tam tylko jeden raz. Ciągle liczę na drugi.
Poza tym, jak zawsze, zachwycam się Twoimi zdjęciami przyrody – we wszystkich notkach.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
No właśnie, tam się czuje takie „coś”.:) Też mam nadzieję jeszcze tam pojechać, niekoniecznie w czasie festiwalu, chciałabym wejść na górę.
Część zdjęć robił synek.:) Uczy się i jemu motyle nie uciekają.:)))
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie