Dziękuję za życzenia i Waszą obecność tutaj.:)
Wpis styczniowy. Ojć. Takie usprawiedliwienie. Bywam u Was, czytuję, ale z komentarzami to już gorzej. Z pisaniem tutaj też. I, jak na razie, to tak się jeszcze trochę utrzyma. Styczniowa strona kalendarza jest u mnie gęsto zapisana i mam porządny kociokwik. Tak się jakoś wszystkiego nagromadziło. Znowu jestem na etapie „O Boże smok! O Boże smok! O Boże SMOOOOK!”
Zdjęć ostatnio robię mało, bo dziecię samo chodzi na przystanek. Ale na przykład synek wypatrzył takie zwierzę u sąsiada na parapecie.
To pustułka. Piękna. Sąsiad, który ma kury, zapewne ma na ten temat inne zdanie…:)))
To jeszcze dorzucę DZISIEJSZE(!) zdjęcie. Dzisiaj czyli 07.01.2020r., zrobione tak w biegu.:) Z ogródka mojej mamy. No ale w mieście mają jednak trochę cieplej i zaciszniej.:)
To tym optymistycznym akcentem kończę wpis. Jak mi się trochę rozluźni i pozałatwiam najpilniejsze sprawy, to powinnam znowu coś tu napisać.:))) To jeszcze na koniec rzadkość, czyli szalony wschód słońca, jeszcze z grudnia.:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Grażyna
Jak zwykle zdjęcia doskonałe. A wiesz, że pustułkę widziałam tylko raz? Zauważyłam, że słońce wschodzi i zachodzi coraz częściej z czerwoną poświatą, a w grudniu widziałam różową. Wyjątkowe zjawiska.
Serdeczności zasyłam.
PolubieniePolubienie
Wschody słońca są przeważnie delikatniejsze. Takie barwy to z reguły podczas zachodu widuję. Ale wtedy to było niesamowite.:)
Pozdrawiam serdecznie:)
PolubieniePolubienie
Jaka mała ta pustułka, jakoś wyobrażałam sobie że to duże ptaszysko;-)
U nas kwitnie prymulka w ogródku, od grudnia nieprzerwanie!
Wszystkiego dobrego w nowym roku!
PolubieniePolubienie
Jak pierwszy raz zobaczyłam pustułkę, to byłam zawiedziona.:) Też myślałam, że jest większa. Ale jest piękne ubarwiona. Tutaj jest trochę napuszona, bo zimno było.:)
Cóż, jak widać w przyrodzie zmian jest coraz więcej, chociaż nam się to nie za bardzo podoba. Właściwie, jak dla mnie, zima nie jest niezbędną porą roku.:)))
Wszystkiego dobrego dla Was w nowym roku.:)
PolubieniePolubienie
Fakt, zaniedbujesz nas Grażko ale to rozumiemy i wybaczamy.
Wschód słońca w grudniu? Ho,ho,ho – o której to trzeba wstać by trafić takie cudo? Gdyby mi sie nawet udało wstać to byłabym nietomna.
Pustułki chyba nigdy nie widziałam, mniemałam, że to naburmuszony droździk.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
No trochę mi się nagromadziło różności.:)
Wschody słońca w grudniu były jeszcze o dość przyzwoitej godzinie.:) Jak przed świętami synek wychodził na autobus szkolny, to gdy zamykałam za nim furtkę, mogłam się pozachwycać takim na przykład wschodem.:) Teraz słońce zaczyna wstawać coraz wcześniej i nie mam zamiaru mu w tym towarzyszyć.:)))
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dobrze, że jesteś. Pustułka śliczna, nigdy na żywo nie widziałam. Zachody zimowe bywają bardzo kolorowe, szkoda, że nie chce mi się wychodzić na otwartą przestrzeń, mogłabym podziwiać, bo z balkonu bloki zasłaniają. Marzy mi się kiedyś wyleźć na któryś kopiec, ale albo musiałabym iść rano, albo wracać po ciemku przez las. Taka odważna nie jestem.
PolubieniePolubienie
W niektórych miastach pustułki pojawiają się np. przy wieżach ciśnień, wieżach kościelnych lub podobnych obiektach.
U nas wschody są raczej słabo widoczne, tam jest więcej lasków i zabudowań. A zachody latem z kolei przesuwają się za domy.:) Ten wschód był niezwykły, taki widuję bardzo rzadko.
PolubieniePolubienie
Myślałam, że tylko ja mam „po kokardy”…;o)
PolubieniePolubienie
Witaj w klubie.:)))
PolubieniePolubienie
lubię pustułki;))) Kiedyś bardzo często, ostatnio rzadko widuję ale poznałam od razu na zdjęciu! ja heheh mam to samo.Lubię czytać,odwiedzam rzadko coś napiszę a jeszcze rzadziej u siebie.Niestety jeśłi tak każdy mieć będzie to blogi nasze rozpłyną się w sinej dali;))))
PolubieniePolubienie
No właśnie. Na blogach cisza jakowaś. Może zima (przynajmniej kalendarzowa), początek roku, to jakoś się nie chce. Ja mam sporo załatwiania, to już mi się myśleć nawet nie chce.:)))
PolubieniePolubienie
Dawno pustułki nie widziałem. O kury sąsiad może się nie martwić,ona poluje na drobiazgi mniejsze zdecydowanie od gołębia. Na wsi to głównie wszelkie gryzonie i drobne ptaszki, typu wróbel.
Nad łąkami pustułka wygląda jak skowronek trochę, bo wisi w jednym miejscu i macha skrzydłami, pikując czasami na dostrzeżoną myszkę. 😀
PolubieniePolubienie
Stanowi raczej konkurencję dla kotów.:)))
U nas różności widuję. Ale rzadko. Natomiast jak jadę, to na pojedynczych drzewach przy drodze siedzą jakieś duże drapole. Fajnie wyglądają.:) Wybierają takie samotne drzewa, to dobrze je widać.
PolubieniePolubienie
Mówią, że brak wiadomości to dobre wiadomości ale żeby miesiąc milczeć bez ostrzeżenia :-)))
PolubieniePolubienie
No tu akurat nie pasuje. Problemy techniczne, bo internet nie działał.
I gorsze – mam bardzo chorą mamę. Musimy sobie nieco przeorganizować codzienność.
PolubieniePolubienie