Wiosna. Spadł pierwszy, wiosenny śnieg… O poranku bywa mglisto, a sójki mają to wszystko gdzieś.
Najpierw było w ogródku pięknie.
A potem wreszcie przyszła wiosna.
W domu nowa covidowa paranoja czyli wiosenna kwarantanna. Synek się uczy zdalnie, ale córka uczęszczała na zajęcia normalnie, bo jej podstawówka jest w SOSW. No cóż, okazało się, że w internacie ktoś okazał się pozytywny i dziecko odesłali do domu na kwarantannę. Kwarantanna obejmuje… tylko ją. Mamy ją obserwować. W sumie możemy sobie wszyscy jechać np. do miasta lub na spacer do lasu, bo kwarantanna obejmuje tylko niepełnosprawne dziecko i ono musi siedzieć w domu. Według nich, może nawet siedzieć samo. Kolejna bzdura. W takim przypadku przecież musi mieć zapewnioną opiekę osoby dorosłej. U nas nie ma właściwie problemu, bo ja nie pracuję, ale jeśli takie coś spotka pracujących rodziców (którzy nie pracują zdalnie), to co, mają brać urlop, opiekę nad dzieckiem (ustawowo są to dwa dni), zwolnienie? Nie wiem, czy jest na to jakieś rozwiązanie. Na razie żadnych testów, tylko obserwacja. Ciekawe czy przyjedzie policja…
Pozdrawiam serdecznie:)
Grażyna