Listopad rączo mknie…

No nie lubię listopada. Jedyne co w nim miłe, to urodziny mojej Córci. Moje, co prawda, też, ale nie przepadam… Trochę się uciszyło z imprezami pod egidą KGW. Chociaż nie do końca. Teraz jest hand madowo, bo trzeba porobić jakieś cośki świąteczne, ozdoby na świąteczny kiermasz. Do tego moje studia florystyczne (dwa semestry w trybie zaocznym) nabierają rozpędu. Bardzo fajna grupa, miło się pracuje, niezły przegląd wiekowy i zawodowy.:) Na wykładowców też nie narzekamy.:))) Co prawda zmusiło mnie to do założenia konta na FB. Serio. Ale jakoś daję radę. Tylko dużo tego trochę…

No to tak żeby jeszcze jakieś zdjęcia, to: kompozycja, wazon dla KGW, bransoletka na rękę ze sztucznych kwiatów i bombki z takiej brokatowej pianki pt. Gryffindor i Slytherin.:)

Pozdrawiam serdecznie:)

Grażyna