Przeglądam zdjęcia, trudno się zdecydować. Tematyka była tak bogata, nie do wszystkiego dotarliśmy. I teraz zauważyłam, że nie zrobiłam zdjęć z czegoś, co bym określiła placem zabaw dla dzieci. Najrozmaitsze gry i zabawki z najprostszych materiałów: drewna, sznurków, woreczków z piaskiem. Zabawki wymagające zręczności, równowagi, współpracy. Na przykład coś w rodzaju nart, takie dwie deski z uchwytami na stopy. Stają na tym dwie osoby i muszą iść.:))) Skoordynowanie ruchów bywa często trudne i daje zabawne efekty. W zabawie brali udział również rodzice i bawili się równie dobrze co najmłodsi.:))) Można było zbudować replikę chaty ze specjalnie przyciętych belek, ulepić coś z gliny, napisać swoje imię hieroglifami. Myślę, że przez tydzień, codziennie cały dzień, to może by się dało to jakoś ogarnąć.:)))
Pogoda dopisała, to tym razem zafundowaliśmy sobie rejs repliką wikińskiej łodzi. „Freya” miała wprawdzie żagle, ale używano tylko wioseł. Trochę mi było za krótko i chętnie bym sama spróbowała powiosłować.:)
Do chat łużyckich zajrzeliśmy obowiązkowo, tym razem trafiłam na krosna, dopiero przygotowana osnowa, widać, że będzie kratka.:)
Wystawa żaren. Mmmm… ależ korciło.:) No ale nawet jakbym nabyła takie cudo, to ciekawe, jakbym je niosła.:)))
Przy stanowisku Rzymian kram z przyprawami i przepiękną mapą. Obok stała miseczka z rozżarzonymi węglami. Dowiedzieliśmy się, że spalane liście laurowe mają ciekawy zapach i hmmm… pomagają wieszczkom w pracy…:)))
Przy okazji wypatrzyłam na ławie ciekawe… nakrycie głowy(?).
Zainteresowaliśmy się tematem starożytnego Egiptu. Próbowaliśmy swoich sił w napisaniu imienia hieroglifami. Oczywiście to było bardzo uproszczone. I okazało się, że narysowanie tych symboli wcale nie jest proste.:) W innym miejscu były sanie z blokiem piaskowca.
Na inscenizacje transportu nie trafiliśmy, ale spotkałam dziecię w bandażach które robiło za mumię i przy okazji trochę się dowiedziałam. Dziecię opowiadało mamie co się działo. Mama akurat nanosiła na moją rękę delikatny wzór jaguą, to nawet nie mogłam się ruszyć.:) Jagua jest barwnikiem roślinnym, maluje się nią krótkotrwałe „tatuaże”, podobnie jak henną. Tylko jagua ma taki granatowo-szary kolor. U mnie wzór wytrzymał ponad dwa tygodnie.:)
Po drodze był też kram garncarza. Jak zwykle nie tylko gotowe wyroby, ale jest koło garncarskie i można sobie popatrzeć, jak pod zręcznymi palcami garncarza powstają najróżniejsze kształty.
Dalej trafiliśmy na dymarki i akurat załapaliśmy się na wykład o rudach żelaza, metalurgii, wytapianiu, stopach i innych takich.:)
Słońce rozpalało kolorowe błyski w witrażach. Pani akurat kończyła pracę przy przepięknych sówkach. Synka wyraźnie urzekły. Zamówiliśmy jedną i po pewnym czasie odebraliśmy błyszczące cudeńko, podobne do tego ze zdjęcia.
Na koniec oczywiście musieliśmy coś wypatrzeć na parkingu. Cóż, nie byle co. Tylko ciekawe, kto tym Lamborghini przyjechał.:)))
I to byłoby tyle mojej relacji. Trudno było coś wybrać, staraliśmy się obejrzeć rzeczy, które były dla nas nowe. Tym razem spędziłam więcej czasu zachwycając się haftami przy chacie pałuckiej. Ale znowu nie mam zdjęć! Wszystko przez emocje, bo zobaczyłam (i zapragnęłam!) piękną czerwoną halkę z czarnym haftem. Nosi ona wdzięczną nazwę… piekielnica.:) Pani powiedziała, że ma duży rozmiar i przywiezie mi jutro. Przywiozła! Kupiłam oczywiście.:))) Do tego zapomniałam się spytać, czy mogę zrobić jej zdjęcie i umieścić na blogu, bo haft autorski i zdobył pierwsze miejsce w konkursie! No zacną rzecz nabyłam.
Tradycyjnie nabyliśmy pamiątki i miód. Tam jest zawsze stoisko. Wybór niesamowity, pierwszy raz widziałam miód klonowy. Pyszny.:) Synkowi zawsze kupujemy miód z plastrem. Pięknie to wygląda, jest atrakcyjne i smaczne.:)
Ciągle jeszcze coś się przypomina. Tyle tego było. Ciekawe, co wymyślą w przyszłym roku. Teraz jest nowy dyrektor, mam nadzieję, że będzie kontynuował tradycję.:)
Teraz już spokój, skończyły się festiwale, festyny, wyjazdy. Może w przyszłym roku uda się pojechać także do Ogrodzieńca? Zobaczymy. Teraz jesień powoli osuwa się ku zimie. Aby do wiosny!:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Grażyna
Tyle nowości, fajnie się ogląda.
Korci mnie od dawna żeby spróbować na takim kole garncarskim na pewno to bardzo trudne. Szkoda, że nie zapytałaś o ten czerwony haft, to musi być ładne.
Ciekawe jaki mają zapach palone liście laurowe, może sobie spalę na balkonie kilka, ale wąchać zbyt intensywnie nie będę, wieszczką nie jestem.
PolubieniePolubienie
To zrobię zdjęcie i przyślę Ci mailem, po cichu.:)
Liście laurowe palone mają dość intensywny, przyjemny, orzeźwiający zapach. Byle nie w nadmiarze. I oczywiście nie każdemu może się spodobać.:)
Na pracę garncarza zawsze patrzę z zachwytem, ale obawiam się, że to nie dla mnie. Może kiedyś odważę się i spróbuję. Ale ostatnio trafiały mi się same grupy dzieci i nie miałam odwagi do nich dołączyć.:)))
PolubieniePolubienie
Mnóstwo atrakcji, ale najbardziej ucieszyło mnie to 100% polskiego towaru, czyli mniej chińszczyzny i plastiku, a więcej naturalności.
Grażynko, nie odpowiedziałam na komentarz o fryzurach, ponieważ podwójnie widzę, obecnie już mam swoje sposoby, czyli przysłony, by móc pisać. Ikroopka podesłała link:
https://www.tygodnikprzeglad.pl/plereza-pod-nalesnikiem/, więc przesyłam.
Serdeczności dla Was
PolubieniePolubienie
Tam gdzie są prawdziwe kramy, tam plastik i chińszczyzna nie mają wstępu.:)
Dzięki.:) Z przyjemnością przeczytałam.. I teraz znalazłam coś takiego https://www.youtube.com/watch?v=JoafLPSVYIE
Oszczędzaj swoje oczy o bogatym widzeniu i niech jak najszybciej wrócą do normy.
Serdeczności:)
PolubieniePolubienie
Koniecznie zrób zdjęcie piekielnicy, nie musi być na Tobie 🙂 Ciekawam bardzo, lubię odważne halki
PolubieniePolubienie
Waham się trochę, czy mogę to tu pokazać, bo nie mam kogo o zgodę zapytać.
PolubieniePolubienie
Piękne zdjęcia
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
I mnie się w głowie zakręciło…;o) Ale jak będziesz ten Ogrodzieniec planować, to może byś jakiś znak dała na maila ?? ;o)
PolubieniePolubienie
Chętnie. Zapiszę.:))) Festiwal może być w trzeci lub czwarty weekend maja (16-17 lub 23-24), w tym roku był 25-26. Imprez planowanych (komunia, rocznica itp.) na razie nie mamy. Resztę zobaczy się, jak będzie bliżej maja.:)))
PolubieniePolubienie